aaa4
 |
Wysłany:
Pon 12:39, 05 Lis 2018 Temat postu: |
|
-Chcialbym wierzyc, ze na pewno nie vacu warszawaesmy wrogami, agentko O'Dell - odparl tym samym gladkim, niskim glosem, ktory tak swietnie pamietala. - Pozwoli pani, ze bede sie do niej zwracal Maggie?
-Nie.
-Slucham?
-Nie pozwole. - Pila wolno herbate, a trzej mezczyzni stali w milczeniu i patrzyli na nia tak jak patrzy sie na kogos, kto w samym srodku slubnej ceremonii wstaje i mowi: "Protestuje".
Czula napiecie, ktore wkradalo sie do pokoju jak mgla nad zimne jezioro. Wiec bedzie w tym towarzystwie malkontentem, zepsuje ten serdeczny dzentelmenski uklad. Miala to w nosie. Dla niej Keller nie byl dzentelmenem i z pewnoscia nie zaslugiwal na zaufanie. Pragnela jedynie, zeby goraca herbata przegonila chlod, ktory czula w srodku. Otworzyla notes i zaczela postukiwac piorem, gotowa do pracy.
-Bede w holu, jakby co - rzekl Kasab do Pakuli, w koncu przerywajac milczenie.
Pakula skinal mu glowa, Kasab wyszedl, zamknal za soba drzwi.
Maggie nie spuszczala wzroku z Kellera, patrzyla niemal wyzywajaco, zeby zobaczyc, czy bedzie zdolny wejsc dalej, usiasc i normalnie rozmawiac.
Pakula odchrzaknal i spojrzal na nia. Znali sie ledwie pare dni, a ona juz potrafila odczytac jego ostrzezenie. Mowil jej, zeby zachowala spokoj, pokrzykiwal bezglosnie: "Tylko bez nerwow". Potem wzial kubek i podszedl do bufetu. |
|